Malbec – argentyński król winnic z francuskim rodowodem
Najpierw opanował bordoskie winnice, by powoli z nich zniknąć i zasłynąć w sąsiednim regionie Cahors. Przepędzony przez filokserę odnalazł swój drugi dom na argentyńskich pampas i ostatecznie to tam jest mu najlepiej. Poznajcie malbeca! Jak trafił do Argentyny? Jakie wina z niego powstają? Z jakimi daniami najlepiej serwować wina z tego szczepu? Sprawdźcie sami!
Jak malbec trafił do argentyny?
Malbec pochodzi z Francji, a dokładnie z okolic Bordeaux, gdzie przez pewien czas dominował w tamtejszych winnicach. Dzisiaj bordoski malbec jest niemal nie do zdobycia, a najsłynniejsze francuskie wina z tego szczepu powstają w sąsiednim regionie Cahors. Do Argentyny natomiast trafił za sprawą Michaela Piquet, a Nicolas Catena udoskonalił go na potrzeby warunków tam panujących. Efekt działania tych dwóch panów jest imponujący, bo dziś malbec kojarzony jest głównie z Argentyną, gdzie znajdziemy ponad 75% światowych upraw tej odmiany.
Charakterystyka szczepu malbec
Malbec jest odmianą o małych, ciemnych gronach. Ten szczep kocha słońce, które pomaga osiągać mu pożądaną dojrzałość, oraz wysokie położenie, dzięki któremu zyskuje optymalny poziom kwasowości. Z zasady malbec daje wina pełne, soczyste, o średnim poziomie wytrawności, kwasowości i taniczności. W winach z tej odmiany winogron odnajdziemy nuty śliwek, ciemnych owoców, wanilii i kakao. Natomiast wizualnie malbec zachwyca intensywną, niemal fioletową barwą.
Regiony upraw
Najczęściej na półkach salonów winiarskich spotkamy malbeca z Argentyny i Francji. W zależności od regionu pochodzenia wina będą się między sobą różniły. Sprawdź, które oblicze malbeca polubisz najbardziej!
Malbec z Argentyny
Malbec z Argentyny jest najbardziej zakorzeniony w świadomości konsumentów. Nic dziwnego, skoro ¾ tych win pochodzi właśnie stamtąd. Najpopularniejszym regionem upraw jest Mendoza, ale doskonałe wina znajdziemy też w Salcie, która ma unikalny mikroklimat. Spotkamy tam wina młode, owocowe, gładkie, ale także te wysokiej jakości, starzone w beczkach, poważniejsze. Jedno jest pewne – malbec z Argentyny to zawsze świetny wybór.
Malbec z Cahors
Malbec z Cahors to bardziej wytrawna, cięższa interpretacja win z tego szczepu. Odnajdziemy w nim więcej aromatów wiśni i malin, co jest typowe dla malbeca, który dojrzewał w chłodniejszym klimacie. Bardzo często wina francuskie z tej odmiany mają duży potencjał leżakowania – pięknie rozwijają się w butelce. Malbeca z Cahors cechuje bardzo wysoka jakość, z dobrą strukturą oraz wysokim poziomem koncentracji smaku.
Gdzie jeszcze spotkamy malbeca?
Znaczne ilości upraw malbeca znajdują się w USA, RPA, Australii, Włoszech, Urugwaju, ale spotkamy go także w winnicach w Chile czy Hiszpanii. W przypadku wspomnianych regionów bardzo często malbec jest składnikiem kupaży, do których wnosi swoją strukturę oraz owocowe aromaty charakterystyczne dla tej odmiany.
Malbec w praktyce
Znamy już teorię, przejdźmy zatem do praktyki!
Malbec – z czym to się pije?
Mówi się, że wino produkowane w danym miejscu najlepiej pasuje do kuchni lokalnej. Argentyna słynie z doskonałej wołowiny. Zatem: mówisz – malbec, myślisz – mięso! I rzeczywiście wina z tej odmiany bardzo dobrze komponują się z czerwonym mięsem, doskonale podkreślając smak potraw. Jednak wina ze szczepu malbec świetnie odnajdą się w towarzystwie deski serów, zwłaszcza pleśniowych.
Inne oblicze malbeca
Malbec jest czerwoną odmianą winogron, zatem na rynku możemy spotkać głównie czerwone wina z tego szczepu. Jednak to nie wszystko, ponieważ z czerwonych gron można zrobić także wina różowe lub nawet białe, co praktykuje się na przykład w Château de Gaudou. W tym miejscu należy dodać, że białego lub różowego malbeca należy serwować do lżejszych potraw niż w przypadku czerwonego.
Wina ze szczepu malbec różnią się między sobą w zależności od regionu, z którego pochodzą, oraz zastosowanej metody winifikacji. Ja ze swojej strony polecam sprawdzanie różnych malbeców, w różnych okolicznościach i zestawieniach kulinarnych – taki zabieg świetnie kształtuje świadomość. Na zakończenie proponuję podsumowanie historii malbeca pewnym argentyńskim przysłowiem: „Nadie me quita bailao”, czyli „nikt mi nie odbierze tego, com przetańczył”.